piątek, 10 lipca 2015

Witam z tej strony znowu Aiko. Ostatnio nie chciało mi się nic pisać ponieważ wszystkie chwile chciałam poświęcić mej siostrze lecz zdarzenia, które zdarzyły sie jakiś czas temu zmusiły mnie do interwencji.
W poprzednim poście była mowa o tej dziewuse wkurzającej. Dokończe historię bo Kuroko już nie starczyło sił na to dziecko. Nigdy nie myślałam że to będzie takie trudne. Tak wiec postanowiłyśmy ją porwać, ale zanim co to trochę ją pomęczyłyśmy. Ma teraz pare siniaków ale damy jej jakieś szmatki z coco szmatel i wszystko się ładnie zakryje. Dla niej to bez różnicy skąd te ubrania bo wcale nie ma dobrego gustu, chyba gorzej się ubiera niż samotne matki. Nie ma z nią teraz problemów bo nauczyła się nie krzyczeć, ostatnim razem jak chciała wezwać pomoc to ją kopnęłam w zęba (troche krew jej leciała) i już był spokój na dłuższ yczas. Póki nie przyjdzie jej coś głupiego do głowy to mamy szanse zanieść ją do domu, ale czy warto?.W końcu nam groziła Nie wiem czy warto tu pisać o naszych planach bo jeszcze ktoś policję wezwie na bloggera ale trudno. Może ją wezmą do więzienia za napaść bo nasze działania to samoobrona, ona jest zbyt niebezpieczna. Takie małe dizecko a tyle w nim zła.



W piwnicy tatko wybudował nam pralnie, która teraz śmierdzi i ma grzyba na ścianach więc postanowiłyśmy ją tam usadowić i wypicować jej pokoik żeby się pogodziła z tym że jest już nasza. Nie chciałyśmy jej dać zbyt dobrych warunków, żeby nie czuła się jak u siebie. Postawiłyśmy jej łóżko kota Mruczka naszego i z pralki zrobiłyśmy lodówke. Trochę mi było szkoda, bo teraz Mruczek będzie musiał spać na podłodze ale koty to chyba lubią. Nie wiem co powie mama na zniknięcie jego legowiska ale coś się wymyśli. Zastanawiałyśmy sie z co toaletą bo jednak każdy człowiek nawet taki jak on ma potrzeby fizjologiczne. przecież nie możemy pozwolić jej na samowolne chodzenie do łązienki na górze, jeszcze rodzice zauważą to obce i dzikie stworzenie. Póki co to nie ma czym sikać bo od jakiegoś czasu nie chce wogule pić. Może dlatego że ma związane usta nie wiem. Ale należy jej się! Jak z początku bedziemy ją traktować brutalnie to później się ucieszy i będzie się nas słuchać jak jej zrobimy więcej luzu. Nie jestem pewna czy jest nawet mi jej szkoda.
Uznałyśmy z Kuroko że nie ma co dalej z nią siedzieć, dałyśmy jej jakieś czasopismo mamy(chyba gazetka z rosmana) do poczytania żeby miała zajęcie i wróciłyśmy do swojego pokoju. Myślałyśmy nad dalszym planem i kiedy ją wypuścić i wogule czy to sie opłaca. Dopiero mamy ją pierwszy dzień i nic nie zrobiłyśmy a ono już sika ze strachu. Jeszcze nie przeprosiła, ale to chyba dlatego że ciągle ma zakneblowane usta ale jkby chiciała to by dała rade. w końcu chcieć to móc
Wróciłyśmy do pokoju i leżałyśmy sb na łóżku i nagle ta buła wparowuje do pokoju no. My w szoku jak się wydostała a tu za nią wchodzi nasz kuzyn ze strony dziadka.
-Co wy znowu handlujecie żywym towarem?!!- krzycyz.
-Puść jom!!! To nasza własność!! - prubujemy go przekonać aby oddał zdobycz
Zacięta walka trwa, ale wreszcie kuzyn rzuca ją na podłoge i sobie idzie. udało się go w miarę przekonać że to wcale nie o to chodziło w my się bawimy bo to nasza koleżanka. Jakoś podejrzliwie się popatrzał ale machnął reką i poszedł. Bez zbędnych pytań staramy się rozluźnić atmosfere bo nie wiadomo co on jej zrobił.
Mijają dni a ona coraz bardziej czuje się jak w swoim domu. Czy oni ją jeszcze gorzej tam traktują??? Chyba nabawiła się syndromu sztokholmskiego.
A my na nasze nieszczęście zapomniałyśmy zrobić jej WC i się wreszcie zesikała. Musiałyśmy jej zmeinić majtki a że była agresywna to zrobiła to za nią Kuroko. Kopała jakoś bo nie związałyśmy jej nóg ale później już to zroibłysmy, Byłam trochę zazdrosna pomimo tego ze to nadal dziecie ale i tak zakrywałam jej oczy i zdejmowała je na ślepo. Yumi czuła się molestowana i zawstydzona ale to był dobry wyczyn, chyba nikt nie chciałby chodzić w zasikanych majtkach. Więc właściwie zrobiłyśmy to dla jej dobra Dałyśmy jej takie które kiedyś były na Mruczku za czasów naszych eksperymentów a zasikane wyrzuciłyśmy bo mama by się skapnęła że to nie nasze. Lecz niepokoi nas to, że jak dałyśmy jej po dość długim czasie swobode ruszania się po domu gdy jesteśmy same to wykorzystuje to na podglądanie nas. Nie wiem czy to jakaś choroba ale jeszcze nie wymiotuje po tych widokach. Mimo wszystko i tak pilnujemy ją na zmianę albo we dwójkę bo ciągle mamy podejrzenia że próbuje nas oszukać i ucieknie przy lepszej okazji
Ostatnio dzieje się w kółko to samo, już po raz siódmy czyta tą samą gazetke z rosmana, jak zdarzy sie coś ciekawszego to wam o tym koneicznie wspomne. Życzcie nam pwoodzenia.
/Aiko


czwartek, 9 lipca 2015

Niespodziewany obrót akcji

Wiecie co się w ogóle dzisiaj wydarzyło to było trochę straszne...
Byłam dzisiaj na podwórku i grałam w piłkę w czasie gdy Aiko poszła kupić bułki w sklepie bagietka to przez płot zajrzała ciekawym wzrokiem dziewczyna i się spojrzała przekrzywiając głowę. Przesałam robić co robiłam i podeszłam do ogrodzenia zapytać ją o co chodzi. Nic się nie odzywała, dlatego mi to przyszło do głowy.
-Coś się stało?- zapytałam się jej
Nie odpowiedziała, za co lekko zmarszczyła brwi.
- Dlaczego tutaj stoisz? Może czekasz na Aiko?- zapytalam choć opcja ta wydała mi się średnio możliwa, w razie czego Aiko by mi powiedziała, że dzisiaj się z kimś ma zamiar spotkać...
Ona posłała mi wściekłe spojrzenie jakbym jej krzywdę zrobiła. Miałam wrażenie że się czai
-O co Ci chodzi?- zapytałam już nie ukrywając poddenerwowania tą sytuacją
I wtedy... W mgnieniu oka uderzyła mnie pięścią w twarz aż mnie odrzuciło i upadłam. W nosa mi zaczęła płynąć krew.
-Jesteś nienormalna?- krzyknęłam wściekle i rzuciłam się do płotu ale durna gówniara się odsunęła. Nie zrobiło mi problemu że skoczyłam przez płot i zaczęłam ją gonić chodnikiem ale głupia taka szybka była że nie mogłam jej dogonić. Znikła bardzo szybko. Wściekłam się i wszystkiego mi się odechciało, wróciłam do domu
Nie mogłam się nadziwić kto to jest i dlaczego tak robi...
Oglądałam sobie chmury wieczorem, powiedziałam Aiko o zdarzeniu i stwierdziła że trzeba dać jej nauczke i pokazać że z nami lepiej nie zadzierać bo się popamięta. Spojrzałam na siostrę, kurde bladę ona ma czasami zbyt brutalne pomysły nie wiem czy nie przesadzi.


Następnego dnia Poszłyśmy szukać jej, specjalnie wstałyśmy trochę wcześniej niż normalnie a rodzice nawet nie wzrócili uwagi że wyszłyśmy bo w sumie ich to nie obchodzi. Znalazłyśmy ją na placu zabaw wtedy siostra mi oznajmiła że ją skądś bardzo kojarzy ale nie mogła sobie w tym momencie przupomnieć gdzie ją widziała i kto to
Spojrzała się nieco przerażona i ku naszemu widzeniu skoczyła gdzieś w bok (bo się huśtała) Przewróciła się bo skakanie z huśtawki w trakcie bycia w powietrzu zawsze niecie ryzyko że się przewróci i się coś sobie zrobi. Wstała i była brutna i zaczęła biec gdzieś w zarośla a my za nią!
Aiko na niom skoczyła żuciła się i ją przewróciła, i jeszcze przejechały, kawałek po trawie. Zaczęły się bić gryźć kopać i aż zaczęła lać się krew która pobrudziła ubranie mojej siostry o co zauważalnie sięzdenerowała bo zaczęła klnąć bardzo. Dołączyłam do walki i wkrótce ją unieruhomiłyśmy, była już cała w ranach siniakach zadrapaniach i krwi
-Nie pozwolę wam na to byście mi coś zrobiły rozumiecie pieprzone zboczeńce??!?!?!- wrzeszczała jakbyśmy ją obdzierały ze skóry choć tylko trzymałyśmy ją za ręce i nogi bo zamierzałyśmy zrobić, przesłuchanie.
-O co Ci chodzi kretynko?!?!!- krzyknęłam jej prostwo w twarz by zniszczyć jej pewność siebie aż ją oplułam troche ale to nic przetarłam twarz
-Moje przyjaciółki mi powiedziały. Wiecie wy co powinniście się wstydzić takich się zamyka- rzekła nam po czym zaczęła się brutalnie uśmiechać- nawet mój brat któr chodzi do przeczkola was widział... Jest dzieciakiem to mu nie wierzą, ale mi będą !! Nie myślcie sobie lezby pieprzone musicie być jakieś niedorozwinięte skoro myślicie że to się nie wyda!!!! A jak wyda to...
Uderzyłam ją z plaskacza w policzek i się uciszyła ale zaczęły lecieć jej smarki chyba ją już wszystko bolało. nawet trochę płakała ale bez dźwięku
Spojrzałam się nieco przerażona na Aiko pytającym zwrokiem. Co my mamy z niązrobić.
-Ona jest wpływowa... na prawde możemy mieć problemy teraz wiem skąd ją kojarze. To głupia córeczka bogatego tatusia której się w tyłku nawywracało....
Zaczęłam mieć sporo pytań i zero odpowiedzi co zrobimy. Aiko się spojrzała na mnie.
-Porywamy ją. To jedyna opcja.- Rzekła bardzo poważnie wpatrując się ze stoickim spokojem na nas obie zatrzymując wzrok na głupim dziecku (właściwie nie była od nas mocno młodsza, ale jednak trochę)
-No ta ale będą jej szukać przecież a jak znajdą do im powie co się stało- powiedziałam bo to było wręcz rzeczą oczywistą że tak się stanie
-A kto powiedział, że ją znajdą?